Recenzja filmu

24 godziny (2022)
Juan Diego Botto
Penélope Cruz
Luis Tosar

Gniew miasta

"24 godziny" to konkretna propozycja dla wszystkich śledzących społecznie zaangażowane kino. To nowele o ludziach zepchniętych przez los na pogranicze i egzystencjalne peryferia. 
Gniew miasta
Przyjmijcie zaproszenie na madryckie przedmieścia. Z dala od szklanych biurowców biznesowej dzielnicy, ale wśród ludzi zderzonych z nieuchronnym i nieidącym na kompromisy splotem czasu i pieniądza. Azucena (Penélope Cruz) dzieli dnie między opiekę nad synem, wycieńczającymi fizycznie pracą w supermarkecie i batalią z bankiem o spłatę kredytu. Sprawa jest pilna, nazajutrz wejdzie w życie nakaz eksmisji. Jej mąż, Manuel (Juan Diego Botto), jest nieobecny i całkowicie zrezygnowany. Nie rozmawiają już ze sobą, a wieczorne kłótnie budzą ich dziecko ze snu. Złamać mentalnie i odebrać jakąkolwiek nadzieję mogła Manuelowi praca: przerzucanie gruzu za cztery euro na godzinę. Jego kumpel z roboty, Germán (Font García), to kolejny rozbitek. Trawiony przez wstyd i unikający kontaktu z matką, desperacko potrzebującej choćby krótkiej rozmowy. "Tak, mamo, wszystko u mnie dobrze" byłoby czymś więcej niż niewinnym kłamstwem, ale możliwe, że ratującym życie. Od świtu do wieczora zajęty jest również adwokat, Rafa (Luis Tosar). Jego klientce Badíi, pracującej na pięć etatów imigrantce, grozi odebranie dziecka przez opiekę społeczną. Rozsiądźcie się wygodnie w fotelach i przełknijcie gorzką pigułkę. 



"24 godziny" to konkretna propozycja dla wszystkich śledzących, przepraszam za formułkę, społecznie zaangażowane kino. To nowele o ludziach zepchniętych przez los na pogranicze i egzystencjalne peryferia. Repertuar tematów i reżyserska wrażliwość kojarzyć może "24 godziny" z dorobkiem braci Dardenne czy Kena Loacha. Jednak przez kumulację i intensywność zdarzeń, niemożność zwlekania z podjęciem decyzji i koniecznością działania "tu i teraz", film Juana Diego Botto często romansuje z sensacyjną konwencją. Poranny budzik jak wyrok śmierci. Już nie uda się niczego odwlec i przesunąć w czasie. Już jutro przymusowa wyprowadzka. Już jutro utrata dziecka. Już jutro wyrzucenie z pracy. Ciągle na ostrzu noża i o włos od tragedii. 

Twórcy nie proponują systemowych rozwiązań, ale na zasadzie dziennikarskiej interwencji wskazują na miejsca zapalne w społecznej tkance. Wielowątkowość staje się fabularną osią dla marszu przez publiczne i prywatne instytucje. Policja to służba oparta na ślepym wykonywaniu rozkazów. Podziemie z zatrudnianymi na czarno imigrantami ciągle prężnie działa. Pracownicy ośrodków opieki społecznej nie mogą pomóc wszystkim. Dobre intencje i krótkotrwała uwaga muszą czasem zastąpić materialne wsparcie i prawną poradę. Za sprawą relacji w radiu przechodzimy od skali mikro do makro. Przeciągające się rządowe negocjacje z bankami odnośnie kredytów i nieudolne próby restrukturyzacji systemu finansowego liczone są w setkach tysięcy bezdomnych rocznie. Kontrapunktem dla wielkiej polityki z salonów może być scena, gdy Azucena przychodzi odebrać swoją paczkę żywności, ale rezygnuje z ciecierzycy, bo za długo się ją gotuje. Zabiera za dużo gazu, po prostu zbyt wiele kosztuje. Wymowna miniatura, dotykająca istoty rzeczy. 



Oryginalny hiszpański tytuł przewrotnie sugeruje, że jesteśmy na marginesach, ale podejmowane jest tu przecież fundamentalne i przekrojowe zagadnienie. Wymagające zaangażowania ludzi i środków finansowych, stworzenia mieszkalnej infrastruktury i dostosowania prawa. Juan Diego Botto wierzy w sprawczość pojedynczych zrywów, lokalną solidarności i mobilizację, ale są one raczej tylko reakcją na objawy. Nie leczą przyczyn. "24 godziny" to filmowa publicystyka, ale nie tłumi ona wielu czulszych nut. Azucena i Badía – w tym czy innym domu, pod tym czy tamtym mostem, w tym czy tamtym przytułku – będą okrywać swoje dzieci kołdrą przed snem, głaskać po głowie, zapewniać o swojej miłości i uspokajać, że będzie dobrze. Obu matkom, uwięzionym w "kolejnym najgorszym dniu w życiu", musi wystarczyć wiara, że "jutro w końcu będzie odrobinę lepiej". 
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones